30 grudnia 2012

Mikroekonomia w komiksie

Ponad 160 lat temu ze względu na przedmiot swoich badań ekonomia została określona przez T. Carlyle’a jako ponura nauka (w szczególności chodziło o słynną teorię ludnościową T. Malthusa, która zakładała występowanie cyklicznych okresów przeludnienia i w konsekwencji głodu). To określenie później bywało przywoływane również w kontekście sposobu, w jaki ekonomiści prowadzą badania i prezentują swoje dokonania. Przeciętnej osobie ekonomia często kojarzy się przede wszystkim z wykresami, wzorami matematycznymi i statystykami, ale na pewno nie z rozrywką, co pięknie ilustruje ten fragment z filmu “Wolny dzień Ferrisa Buellera”.

“Mikroekonomia w komiksie” Yorama Baumana i Grady’ego Kleina pokazuje, że ekonomia może być nie tylko zabawna, ale też wytłumaczona w sposób prosty i przystępny. Jest to idealna publikacja dla osób, które chcą zapoznać się z podstawami ekonomii oraz dla osób, które szybko chcą odświeżyć wcześniej zdobytą wiedzę (bez problemu można przeczytać ją w jeden wieczór). Dla nauczycieli natomiast może być pomocna w szukaniu interesujących i klarownych sposobów tłumaczenia materiału (w tym autorzy osiągają mistrzostwo). Wprawdzie raczej nie zastąpi zwykłego podręcznika (pominięcie kilku istotnych zagadnień, nieco niekonwencjonalny porządek treści), ale jako uzupełnienie lub wprowadzenie do zajęć powinna sprawdzić się idealnie.
Książka kosztuje niecałe 30 zł, na stronie wydawnictwa Explanator można zapoznać się z fragmentem książki. Zapowiedziane jest również wydanie polskiego tłumaczenia kolejnej części - Makroekonomii.

9 grudnia 2012

Kto rujnuje gospodarkę?

Aż trudno uwierzyć, że ten komiks ma ponad 20 lat.


Tłumaczenie tekstów z dymków poniżej. Niestety trudno jest przetłumaczyć grę słów z użyciem "demand" w dwóch nieco odmiennych znaczeniach - popytu oraz żądań/wymagań. Stąd dość niezgrabne rozszerzenie tłumaczenia.
  • 15 dolców za szklankę?!
  • Tak jest! Chcesz jedną?
  • Jak uzasadnisz żądanie 15 dolarów?!
  • Popyt i podaż. Zapotrzebowanie i oferta.
  • Gdzie to zapotrzebowanie?! Nie widzę żadnego zapotrzebowania!
  • Jest mnóstwo zapotrzebowania.
  • Tak?
  • Pewnie! Jako jedyny udziałowiec w tym przedsiębiorstwie potrzebuję i domagam się ogromnego zysku na mojej inwestycji!
  • Jako prezydent i szef tej firmy potrzebuję i domagam się wygórowanego rocznego wynagrodzenia!
  • Jako mój własny pracownik, potrzebuję i domagam się wysokiej stawki godzinowej i wszystkich możliwych dodatków pozapłacowych! Do tego są jeszcze koszty stałe i koszty produkcji!
  • Ale to wygląda jakbyś po prostu wrzucał cytrynę do jakiejś brudnej wody!
  • Cóż, muszę ciąć gdzieś wydatki, jeśli chcę pozostać konkurencyjnym.
  • A co, jeśli zachoruję od tego?
  • Caveat emptor ("niech kupujący się strzeże") to motto, za którym stajemy. Musiałbym podnieść ceny, gdybym przestrzegał regulacji zdrowotnych i środowiskowych.
  • Jesteś pomylony. Idę do domu napić się czegoś innego.
  • Pewnie! Wywal mnie z tej roboty! To antyprzedsiębiorcze typy jak ty rujnują gospodarkę!
  • Potrzebuję pomocy finansowej.