25 lutego 2015

Chcesz więcej oszczędzać? Jest do tego aplikacja

Wg statystyk Rezerwy Federalnej (amerykański bank centralny) 60% Amerykanów w wieku od 18 do 40 lat nie zaoszczędziło nic w 2013 roku. Podobnie jest w Polsce. Wg badań fundacji Kronenberga regularnie oszczędza jedynie 12% Polaków, choć aż trzy czwarte twierdzi, że warto to robić. Kolejnych 37% oszczędza od czasu do czasu. Z badania przeprowadzonego przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce wraz z Instytutem Rozwoju Gospodarczego SGH wynika, że 60% Polaków nie ma żadnych oszczędności.

Dlaczego tak jest? Oszczędzanie wymaga planowania, dyscypliny, podejmowania aktywnych działań i myślenia nad wieloma niewiadomymi. Słowem, wymaga wysiłku. A zgodnie z badaniami ekonomistów behawioralnych ludzie generalnie mają tendencję do unikania lub odwlekania takich decyzji lub działań. Czynione plany często nie są realizowane lub w ogóle nie zabieramy się za planowanie. Można utyskiwać na to, że jest to nieracjonalne, ale — jak uważają behawioryści — takie zachowanie leży po prostu w ludzkiej naturze. Tak jesteśmy ukształtowani. Ekonomiści behawioralni sugerują wprowadzanie takich rozwiązań, które będą skłaniać (nudge) wybierać lepiej. O finansach behawioralnych i problemach z oszczędzaniem ciekawie opowiada Shlomo Benartzi:



W podobnym duchu ten problem próbuje rozwiązać serwis Digit, który automatyzuje proces oszczędzania (na razie jest dostępny jedynie w USA). Po podłączeniu do konta bankowego użytkownika monitoruje przychody i wydatki, a następnie za pomocą algorytmu oblicza ile pieniędzy w danym miesiącu jest potrzebnych. Bierze pod uwagę nasze dochody, płacone rachunki oraz to, jak zwykle wydajemy pieniądze. Drobne sumy, których — wg algorytmu — nie będziemy potrzebować, przelewa na specjalne konto. Jest to nie tyle klasyczna aplikacja mobilna, ile serwis obsługiwany za pomocą wiadomości tekstowych, przez co ma być maksymalnie prosty w użyciu. Słowem, Digit zamierza odciążyć użytkownika w oszczędzaniu pieniędzy.


Konto jest ubezpieczone w Federalnej Korporacji Ubezpieczenia Depozytów (czyli w instytucji gwarantowania depozytów w USA). Twórcy aplikacji podkreślają, że jest ona darmowa, jednak nie jest to do końca prawdą. Konto nie jest oprocentowane, co jest de facto opłatą za usługę — w ten sposób Digit na razie finansuje działanie serwisu, jednak twórcy zakładają, że w przyszłości chcą to zmienić i wprowadzić oprocentowanie. W razie potrzeby możemy oczywiście wycofać zgromadzone tam środki.

Jak ocenić to rozwiązanie?
Średnio za pomocą serwisu jego użytkownicy oszczędzają 5,5% swojego dochodu, co wygląda na całkiem niezły wynik. Można mieć pewne obawy, co do prywatności, jednak zdaniem twórców informacje są przesyłane informacje anonimizowane i szyfrowane. Niekorzystny jest również brak oszczędzania, choć nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zaoszczędzone pieniądze regularnie transferować na oprocentowane konto. No, może oprócz tego, że jest to wysiłek, którego staramy się uniknąć... ;)

Alternatywy
Innym rozwiązaniem jest aplikacja Acorn, która zaokrągla sumę wydawaną przez nas np. gdy płacimy kartą i inwestuje resztę w zdywersyfikowany portfel akcji. Z podobnych, choć bardziej tradycyjnych metod (i dostępnych w Polsce!) możemy zdecydować się na automatyczne programy oszczędnościowe lub choćby proste ustanowienie zlecenia stałego przelewającego określoną przez nas sumę na konto oszczędnościowe.



Źródło:
theverge.com
businessinsider.com
huffingtonpost.com

16 lutego 2015

Żarty ekonomiczne cz. 2

1.
Matematyk, księgowy i ekonomista ubiegają się o tę samą posadę. Pierwszy rozmawia matematyk. Osoba, która prowadzi rozmowę kwalifikacyjną pyta: „Ile to jest dwa plus dwa?” Matematyk odpowiada: „Cztery.” „Cztery, dokładnie?”, pada pytanie. Matematyk patrzy ze zdziwieniem na swojego rozmówcę i powtarza: „Tak. Dokładnie cztery.”
Drugi wchodzi księgowy i dostaje takie samo pytanie. „Średnio cztery, plus minus 10%, ale średnio cztery.", odpowiada.
Jako trzeci wchodzi ekonomista* i również dostaje pytanie: „Ile to jest dwa plus dwa?". Ekonomista wstaje, zamyka drzwi, zasłania zasłony, wraca na miejsce i pyta: Ile chcesz, żeby się równało?”

*niektórzy ekonomiści użyliby zapewne chętnie zamieniliby słowo „ekonomista” na „ekspert ekonomiczny”; w innych wersjach tego żartu w tym miejscu pojawia się prawnik.

2.
Trzech ekonometryków poszło na polowanie. Trafili na dużego jelenia, pierwszy z ekonometryków wystrzelił. Spudłował o metr w lewo. Drugi ekonometryk również strzelił i również spudłował, tylko że o metr w prawo. Na to trzeci ekonometryk nawet nie podniósł strzelby, tylko krzyknął triumfalnie: „Mamy go! Trafiliśmy jelenia!”

3.
W luźnym tłumaczeniu: nazywanie ekonomii "ponurą nauką" jest przesadą. Ponura? Ok, ale z tą nauką, to już przesada!

Żarty oczywiście nie tyle śmieszą (może kilku ekonomistów rzeczywiście uśmiechnie się pod nosem), ile mówią coś istotnego o tym, jaką nauką jest ekonomia i jak jest praktykowana. Przykładowo, nr 2 ilustruje następujący zarzut stawiany ekonometrii: modele stały się ważniejsze niż rzeczywistość, którą mają opisywać. Założenia nie muszą być prawdziwe, oby wynik się zgadzał.

Część 1. jest tu.
Obrazek jest fragmentem komiksu xkcd.