18 grudnia 2011

Czy Facebook przyczynił się do greckiego kryzysu, czyli korelacja a przyczynowość

Business Week zamieszcza serię wykresów ilustrujących to, że korelacja nie zawsze oznacza istnienie związku przyczynowo-skutkowego.
Czarna linia to liczba zarejestrowanych użytkowników Facebooka. Żółta z kolei to rentowność greckich obligacji (czyli tyle, ile grecki rząd musi płacić instytucjom i osobom, które są skłonne pożyczyć mu pieniądze - im większa rentowność, tym gorzej dla danego państwa).

4 grudnia 2011

Niall Ferguson i jego spojrzenie na rozwój gospodarczy

Poniżej wystąpienie Nialla Fergusona* z TEDGlobal 2011, w którym analizuje czynniki, które sprawiły (i wciąż sprawiają), że jedne kraje osiągają wysokie i długotrwałe tempo wzrostu gospodarczego, a inne z kolei w tej dziedzinie zawodzą. Ferguson mówi też o tym, dlaczego następuje zmierzch dominacji Zachodu, co jest szczególnie aktualne dziś i daje nieco szerszą perspektywę do bieżącej debaty politycznej.
UWAGA! Polska wersja tłumaczenia zawiera aktualnie kilka błędów i niefortunnych sformułowań, na które trzeba uważać (żeby nie przeinaczyły sensu):
  • gdy pada zdanie "Dlaczego? To nie jest ekonomiczna historia." w rzeczywistości Ferguson mówi, że to jest nie tylko ekonomiczna historia (This wasn't just an economic story.) 
  • termin The Great Divergence został przetłumaczony jako Teoria europejskiego cudu - są to terminy bliskie sobie, jednak o nieco odmiennych znaczeniach i skojarzeniach. Odsyłam po szczegóły do anglojęzycznej Wikipedii: http://en.wikipedia.org/wiki/The_European_Miracle
  • wreszcie uwaga o charakterze technicznym - tytuł "The 6 killer apps of prosperity" został w polskiej wersji wystąpienia przetłumaczony dosłownie, czyli jako 6 zabójczych aplikacji dobrobytu. "Killer app" to niemające swojego bezpośredniego odpowiednika w języku polskim żargonowe wyrażenie, którym określa się aplikację komputerową przewyższającą funkcjonalnością konkurencję, w największym stopniu spełniającą potrzeby użytkowników - Fergusonowi chodzi natomiast o zasady i reguły przyczyniające się do wzrostu gospodarczego. Gdyby użył żargonu ekonomicznego zamiast komputerowego powiedziałby więc: "instytucje". Jednak w wystąpieniu zgrabnie i z humorem uzasadnia użycie właśnie tego terminu i opiera na nim konstrukcję wykładu.
* Niall Ferguson jest brytyjskim historykiem, specjalizującym się w historii gospodarczej. Napisał m.in. Imperium. Jak Wielka Brytania zbudowała nowoczesny świat oraz Potęga pieniądza. Finansowa historia świata.

5 listopada 2011

Dwa cytaty o niebezpiecznych konsekwencjach inflacji

Każdej inflacji towarzyszy moralne rozluźnienie. Wynika to po części z tego, że inflacja zabija wiarę w trwałość czegokolwiek. Odbiera wiarę w przyszłość. A człowiek pozbawiony tej wiary nie ma zobowiązań – ani wobec innych, ani wobec siebie. Toteż inflacja jest nie tylko zjawiskiem ekonomicznym, ale także problemem etycznym, chorobą, która atakuje i niszczy kulturę. 
Ryszard Kapuściński, Lapidaria

Pierwszym lekarstwem dla źle zarządzanego państwa jest inflacja, drugim zaś wojna.  Oba rozwiązania przynoszą chwilową poprawę koniunktury; oba prowadzą do trwałej ruiny. Ale oba są ucieczką dla politycznych i ekonomicznych oportunistów.

(The first panacea for a mismanaged nation is inflation of the currency; the second is war. Both bring a temporary prosperity; both bring a permanent ruin. But both are the refuge of political and economic opportunists.)
Ernest Hemingway, Notes on the Next War: A Serious Topical Letter

2 listopada 2011

Czy zmiana czasu jest korzystna dla gospodarki?

Celem teorii ekonomii jest zrozumienie jak ludzie gospodarują ograniczonymi zasobami, natomiast polityka gospodarcza dąży do tego, aby - gospodarując tymi zasobami - osiągnąć jak najlepszy wynik. Bogactwo narodu zależy od takich wielkich zagadnień jak system podatkowy czy system edukacji, ale również od szeregu drobnych spraw.
Jedną z takich kwestii jest, dokonywana corocznie w prawie 70 krajach, zmiana czasu. Czy zwiększa ona efektywność gospodarowania? A może we współczesnej gospodarce to rozwiązanie nie działa już tak, jak w czasach, kiedy było ono implementowane? Przyjrzyjmy się kilku badaniom i przykładom z historii.
The Passage of Time
Fotografia: Toni Verdú Carbó, http://www.flickr.com/photos/tonivc/
Zacznijmy od krótkiego filmu przedstawiającego historię i efekty zmiany czasu (język angielski):

Streszczając - dostosowanie czasu do aktywności ludzkiej, tak aby w porze letniej dłużej korzystać ze światła dziennego, może zmniejszać lub zwiększać zużycie elektryczności w zależności od tego, gdzie żyjemy (im dalej od równika tym korzyści potencjalnie są większe). Ponadto wraz upływem czasu postęp technologiczny (klimatyzacje, telewizory czy komputery zastępujące rozrywkę na świeżym powietrzu) zmniejsza skalę korzyści. Jeśli po stronie kosztów dodamy takie kategorie koszty zdrowotne czy koszty organizacyjne rachunek staje się coraz bardziej niekorzystny dla zmiany czasu. Jakie są więc wyniki badań empirycznych?
Zużycie energii elektrycznej:
Badania zużycia energii elektrycznej w stanie Indiana (USA) wykazały, że po wprowadzeniu czasu letniego rachunki mieszkańców za prąd wzrosły. Badania prowadzone w Kalifornii dowodzą z kolei, że w tym stanie zmiana czasu nie powoduje zmian w zapotrzebowaniu na energię elektryczną.
Badania w Wielkiej Brytanii pokazały natomiast, że dzięki zmianie czasu zużycie energii elektrycznej spada w miesiącach zimowych o około 2 proc. Równiez Japończycy wyliczyli, że stosowanie czasu letniego może zmniejszyć emisję dwutlenku węgla 400 tys. ton i pomóc zaoszczędzić do 930 mln litrów paliw. 
Źródło: http://www.ekonomia24.pl/artykul/706205,741587-Zmiana-czasu-szkodzi-gospodarce-.htmlhttp://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/wydarzenia/zmiana-czasu-w-gospodarce,21051,1
Zdrowie:
 Kilka dni temu Ukraina w ogóle zrezygnowała ze zmiany czasu na letni i zimowy. Ukraińscy parlamentarzyści wytłumaczyli swoją decyzję troską o zdrowie obywateli, bo z ich badań wynikało, że zmiana czasu powoduje u ludzi niepotrzebny stres. Zbadali, że o 60 proc. zwiększa się liczba pacjentów z bólami serca i aż o 160 proc. wzrasta liczba pacjentów w gabinetach pediatrycznych. (Specjaliści zwracają uwagę, że problemy zdrowotne mogą być spowodowane zmianami frontów atmosferycznych, ciśnienia i temperatury).
(...)
W pierwszych dniach po przejściu na inny czas, w Rosji o 12 proc. zwiększała się liczba wezwań karetek pogotowia, o 66 proc. liczba samobójstw, a o 29 proc. więcej było wypadków samochodowych. (Z drugiej strony w miesiącach letnich jest bezpieczniej, ponieważ kierowcy poruszają się przy dziennym świetle przez większą część dnia).
Źródło: http://www.dziennikzachodni.pl/wiadomosci/467063,w-nocy-zmienilismy-czas-na-zimowy-zalety-i-wady,id,t.html
Koszty organizacyjne (transakcyjne):
Koszty związane są również z aktualizacją oprogramowania czy organizacją międzynarodowych spotkań. Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych tego rodzaju adaptacja może kosztować nawet 0,5-1 mld dol., choć i w tym przypadku można znaleźć głosy temu przeczące.
Korzyści dla niektórych sektorów:
Więcej światła dziennego po zakończeniu pracy to więcej klientów w sklepach czy zajęciach sportowych na wolnym powietrzu. Badania pokazują, że dzięki wprowadzaniu czasu letniego przychody w przemyśle rozrywkowym w krajach Unii Europejskiej są większe nawet o 3 proc.
Źródło: http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/wydarzenia/zmiana-czasu-w-gospodarce,21051,1
Koszty dla pracodawców:
Zbliżająca się zmiana czasu oznacza, że osoby pracujące w nocy z 29 na 30 października pozostaną w pracy o godzinę dłużej. Przekroczą zatem dobową normę czasu pracy, dlatego za dziewiątą godzinę pracy będzie im przysługiwało wynagrodzenie wraz z dodatkiem za pracę w nadgodzinach, który wynosi 50 proc. lub 100 proc. wynagrodzenia. W przypadku zmiany czasu z zimowego na letni, sytuacja jest odwrotna - pracownicy spędzają w pracy siedem godzin, a za brakującą otrzymują wynagrodzenie przestojowe, gdyż byli gotowi do pracy w pełnym wymiarze, ale nie mogli wykonać jej nie ze swojej winy.
http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/wydarzenia/zmiana-czasu-w-gospodarce,21051,1
Przestępczość:
Zdaniem Japończyków, przyczynia się do spadku liczby ulicznych kradzieży o 10 proc. 
Źródło: http://www.ekonomia24.pl/artykul/706205,741587-Zmiana-czasu-szkodzi-gospodarce-.html
Podsumowując: rachunek kosztów i korzyści jest w tym wypadku trudny, co nie oznacza, że powinniśmy z niego rezygnować. Wskazane jest więc dokładne ponowne przyjrzenie się temu, wiekowemu już, rozwiązaniu.
Na koniec ciekawostka:
Zmiana czasu ma też interesujący wpływ na zachowania inwestorów giełdowych. Analitycy przypominają, że w Stanach Zjednoczonych zmiana czasu następuje dwa tygodnie później niż w Europie, dzięki czemu rodzimi inwestorzy mogą dłużej śledzić notowania giełdowe za oceanem. Przez dwa tygodnie giełda papierów wartościowych w Nowym Jorku będzie rozpoczynała notowania o 14:30 polskiego czasu, a nie jak zwykle o 15:30.
Źródło: http://biznes.onet.pl/zmiana-czasu-a-gospodarka,18490,3763348,1,news-detal

24 października 2011

Made in China?

Ciekawy fragment z artykułu o Chinach:
Wiele towarów rzekomo produkowanych w Chinach jest tam tylko montowanych. Raport Instytutu Azjatyckiego Banku Rozwoju z 2010 roku pokazywał, że szacowana wartość iPhone’a w sprzedaży hurtowej do 178,96 dolara, a wartość zmontowania go w Chinach to jedynie 6,50 dolara*. Większość kosztów produkcyjnych to wysoce precyzyjne komponenty wytwarzane nie w tanich gospodarkach, ale w krajach, gdzie płace są wysokie, takich jak Japonia i Korea Południowa.
* Dlatego Apple umieszcza na swoich produktach napis: "Designed in the U.S.A., Made in China" lub "Designed in California. Assembled in China".
Źródło:
http://forsal.pl/artykuly/556783,chinczycy_zarabiaja_juz_tyle_co_europejczycy.htmlhttp://www.polityka.pl/nauka/komputeryiinternet/1520276,1,niezwykla-kariera-stevea-jobsa.readhttp://en.wikipedia.org/wiki/Made_in_China#Marketing_significance 

20 października 2011

Na co idą nasze podatki?

Nacoidamojepodatki.pl to bardzo ciekawy sposób prezentacji wydatków budżetowych - po wybraniu odpowiedniego towaru (lub dochodu) dowiadujemy się, ile złotych bądź groszy z podatku dotyczącego tego towaru (dochodu) przeznaczanych jest na konkretne cele.

16 października 2011

7 największych ekonomicznych kłamstw wg Roberta Reicha

Amerykański ekonomista i politolog Robert Reich przedstawia własną listę największych ekonomicznych kłamstw.
7 największych ekonomicznych kłamstw wg Roberta Reicha:
  1. Obniżki podatków dla najbogatszych przekładają się na wzrost dobrobytu dla ogółu społeczeństwa (tzw. trickle-down effect).
  2. Wyższe podatki dla najbogatszych to niższy wzrost gospodarczy i mniej miejsc pracy.
  3. Ograniczanie roli państwa w gospodarce tworzy nowe miejsca pracy.
  4. Zmniejszanie deficytu budżetowego jest aktualnie ważniejsze niż stymulowanie gospodarki.
  5. Medicare i Medicaid (programy dotyczące opieki zdrowotnej dla osób starszych i osób ubogich) to główne przyczyny problemów z deficytem budżetowym Stanów Zjednoczonych.
  6. Programy ubezpieczeń społecznych to piramidy finansowe (tzw. schemat Ponziego).
  7. To niesprawiedliwe, że osoby o niskich dochodach nie płacą (w USA) podatku dochodowego.
Każdy z punktów jest dyskusyjny - przychodzą mi nawet do głowy nazwiska ekonomistów, którzy tę samą listę zatytułowaliby: "7 najoczywistszych prawd w ekonomii".  Kto ma rację? Odpowiedź - jak zwykle w ekonomii - jest złożona, ale też zwykłe "prawda leży po środku" nie może wystarczać.
Należy zwrócić uwagę na polityczny kontekst wypowiedzi:
  1. Reich ma za sobą polityczną przeszłość w Partii Demokratycznej, z którą zresztą wciąż jest blisko związany
  2. lista powstała, czego Reich nie ukrywa, w odniesieniu do debaty nad aktualną propozycję Obamy dotycząca zmniejszenia deficytu budżetowego oraz tworzenia miejsc pracy. Na swoim blogu prezentując ową listę pisze:
The President’s Jobs Bill doesn’t have a chance in Congress — and the Occupiers on Wall Street and elsewhere can’t become a national movement for a more equitable society – unless more Americans know the truth about the economy.
Dyskutując z Reichem na temat treści poszczególnych punktów* nie można się nie zgodzić z sensem treści powyższego zdania: możliwość podejmowania właściwych decyzji gospodarczych jest zależna, może nawet przede wszystkim, od poziomu wiedzy ekonomicznej społeczeństwa.
* jest w nich wiele racji, jednak wielokrotnie należałoby użyć najpopularniejszego wśród ekonomistów zwrotu, czyli on the other hand, ("z drugiej strony";)
Źródło:
http://robertreich.org/post/11329289033

5 października 2011

Ile kosztowałyby wyborcze obietnice (gdyby miały być zrealizowane)?

Fundacja Rozwoju Obywatelskiego przedstawia analizę szacunkowych kosztów obietnic wyborczych:
http://www.for.org.pl/pl/a/1944,Analiza-102011-Szacunkowe-koszty-obietnic-wyborczych
Obserwator Finansowy podaje z kolei te kwoty w przeliczeniu na jednego pracującego Polaka (w skali roku). Jest to zabieg o tyle ciekawy, że abstrakcyjne często dla nas miliardowe kwoty sprowadza do zrozumiałych i konkretnych wartości. Można więc zadać sobie pytanie: czy jestem skłonny/skłonna zapłacić (w podatkach) kilkadziesiąt czy kilkaset złotych za taką czy inną obietnicę proponowaną przez wybraną przez nas partię?
http://www.obserwatorfinansowy.pl/2011/10/03/ile-beda-kosztowac-wyborcze-obietnice/
AKTUALIZACJA:
Zbiorcze zestawienie kosztów obietnic (warto jednak zajrzeć bezpośrednio do wyliczeń FOR, ponieważ łączna suma w niektórych przypadkach może być myląca):

Źródło:
http://wyborcza.pl/1,75478,10396151,Drogie_partyjne_obiecanki.html

27 września 2011

Spent - gra edukacyjna

W grze wcielamy się w postać osoby bezrobotnej, z niewielkim zasobem gotówki i zaczynamy od znalezienia pracy oraz wyboru miejsca zamieszkania. Dalej, przez 30 dni, zmagamy się z płaceniem rachunków, zakupami i codziennymi wyborami finansowymi. Choć może to brzmieć jak najnudniejsza gra świata, to jej wartość tkwi w pokazywaniu różnych wymiarów gospodarowania budżetem domowym np. czy w takich warunkach stać nas na to, żeby zdrowo się odżywiać (choć to oczywiście kwestia nie tylko finansowa...) lub czy stać nas na ubezpieczenie zdrowotne i nie musimy podejmować ryzyka jego nie posiadania (aktualnie w Stanach Zjednoczonych ubezpieczenia zdrowotnego nie ma prawie 50 mln osób)?
Gra znajduje się pod tym adresem: http://playspent.org/

25 września 2011

Co dalej z Grecją?

Analiza Andrzeja Lubowskiego w "Gazecie Wyborczej":
http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,10270178,Nie_pozwola_Grecji_zbankrutowac__Alternatywa_jest.html
I kilka najciekawszych fragmentów:
To nie rozmiary greckiego długu stanowią sedno zagrożenia. Te są do strawienia. Poza tym przecież nie cały dług trzeba by spisać na straty. Prawdziwe zagrożenie - nie do oszacowania - sprowadza się do efektu potencjalnego domina.
(...)
Gorzki paradoks polega na tym, że to sukces euro doprowadził do dzisiejszych kłopotów. Stworzenie wspólnej europejskiej waluty umożliwiło zwłaszcza krajom na peryferiach strefy euro łatwiejszy i tańszy dostęp do kredytów, a to rozpędziło proces zadłużania się. Kryzys obnażył strukturalne słabości strefy euro - niebezpieczeństwo wynikające z faktu, że unii monetarnej nie towarzyszy unia fiskalna i brak skutecznych mechanizmów dyscyplinowania polityki fiskalnej suwerennych krajów. Pokłady europejskiej solidarności topnieją, gdy ostrości nabierają dylematy, kto za kryzys zapłaci: a) słaniający się dłużnicy, b) kredytodawcy czy c) kraje wierzycielskie, czyli podatnicy.
(...)
Powstało zatem błędne koło, z którego trudno się wyrwać. Nadmierne długi podpowiadają ostrą dietę, zaś ostra dieta wpędza kraje albo w recesję, albo w większe długi, albo i w jedno, i w drugie. 

11 sierpnia 2011

John Kenneth Galbraith o prognozowaniu w ekonomii

Najbardziej typową cechą proroka gospodarczego nie jest jego wiedza, lecz to, że się swojej niewiedzy nawet nie domyśla.
John Kenneth Galbraith, "Ekonomia w perspektywie"

Zawsze aktualne.

2 sierpnia 2011

Struktura długu USA

Aktualny dług USA to 14,3 bln dolarów. Poniższa infografika przedstawia strukturę tego długu ze względu na "pochodzenie" (lewy słupek) oraz wierzycieli (prawy słupek).

 
Źródło:
NYTimes.com

14 lipca 2011

Prof. Orłowski o aktualnym i przyszłym kursie franka

Panika wywindowała kurs franka do rekordowego poziomu. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaki będzie jutro czy za tydzień. Ale jedno jest pewne – w dłuższym czasie kurs franka spadnie, bo gospodarka Szwajcarii traci przy obecnym kursie wymiany.
(...)
Witold Orłowski zauważa też, że strefa euro raczej się nie rozpadnie. Gospodarka europejska jest w dużo lepszym stanie niż np. amerykańska. Jeśli szukać gdzieś przyczyny kłopotów, to w Stanach Zjednoczonych, a nie w strefie euro. – Jest dużo zamieszania i nie można wykluczyć, że w pewnej części jest ono wywoływane celowo – podkreśla. Profesor zwraca uwagę na dziwną rolę, jaką w calym zamieszaniu pełnią agencje ratingowe, które teraz obniżyły rating Irlandii. - Mamy zagwarantowane kolejnych kilka dni niepokoju na rynkach - mówi gość Jedynki.
Źródło:
http://www.polskieradio.pl/7/129/Artykul/400578,Szwajcarzy-sprzedaja-zegarki-ponizej-kosztow-(wideo)

10 lipca 2011

Esther Duflo o walce z ubóstwem i eksperymentach w ekonomii

Badania Esther Duflo oparte są na metodzie eksperymentalnej, która w ekonomii jest wciąż mocno niedoceniania w porównaniu z innymi naukami społecznymi. Częściowo wynika to ze specyfiki ekonomii jako nauki (badanie dużych społeczności, popularność ujęć modelowych itp.), ale Duflo przekonująco udowadnia, że eksperyment ma swoje miejsce również w tej dziedzinie.

13 czerwca 2011

Koszty obrony narodowej

Najwięcej (w wielkościach absolutnych) na cele wojskowe przeznaczają oczywiście Stany Zjednoczone a ich wydatki są większe niż łączna suma wydatków kolejnych 17 krajów z rankingu (jeśli przeliczymy wydatki przypadające na osobę, to więcej wydają Zjednoczone Emiraty Arabskie lub - wg innych danych - Izrael, w odniesieniu do PKB USA lokują się na ok. 10 miejscu na świecie).
Źródło:
http://www.economist.com/blogs/dailychart/2011/06/military-spending

4 czerwca 2011

Wzrost wynagrodzeń nie bierze się znikąd

Dobry tekst o sytuacji na Białorusi, który przypomina o kilku ekonomicznych oczywistościach, o których zdarza się zapominać nie tylko u naszych wschodnich sąsiadów:
Praprzyczyna obecnych problemów Białorusi brzmi niczym anegdota o efekcie motyla, który machając skrzydłami w Kanadzie, powoduje burzę piaskową w Teksasie. W 2006 r., przed poprzednimi wyborami, podczas IV Wszechbiałoruskiego Zjazdu Ludowego, czyli tworu uchwalającego kolejne pięciolatki, obiecano, że do 2011 r. Białorusini będą zarabiać po 500 dol.

Obietnica padła, jednak przez dłuższy czas pensje rosły powoli i na rok przed wyborami wynosiły zaledwie średnio 1,1 mln rubli, czyli 384 dol. O problemie przypomniano sobie w 2010 r. Nie mogło się wszak okazać, że kluczowa obietnica prezydenta nie została spełniona. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać. Widać je zresztą w oficjalnych statystykach. W 2009 r. średnia pensja wzrosła realnie w skali roku o 0,1 proc., emerytura – o 0,2 proc., czyli tyle, ile wzrost gospodarczy. W 2010, roku wyborczym, wzrost wyniósł odpowiednio 14,9 i aż 23,9 proc. przy wzroście PKB rzędu 7,6 proc. O połowę podniesiono też płacę minimalną. Oczywiście podwyżka płac nijak się miała do realnych zdolności gospodarki białoruskiej, ale Łukaszenka osiągnął postawiony cel: w grudniu średnia pensja przekroczyła 1,5 mln rubli, co dało dokładnie 532 dol.

Za podwyżki zapłacili – pośrednio i bezpośrednio – przedsiębiorcy. W sierpniu 2010 r. rząd podniósł im cenę energii o 21 proc., a gazu o 13 proc. Władze dodrukowały pieniądze. Naciskano też na podwyższenie pensji pracownikom. W październiku 2010 r. wicemer Mińska Hanna Macielska rozesłała do prywatnych biznesmenów oficjalne pisma z żądaniem „zabezpieczenia podwyżek płac do poziomu 500 dol. w ekwiwalencie”. W przeciwnym razie – już nieoficjalnie – grożono kontrolami, które w warunkach białoruskich mogą się skończyć zamknięciem biznesu.

Źródło:

25 maja 2011

Ekonomia handlu narkotykami

Steven Levitt opowiada o tym...
  • ...w jaki sposób crack zmienił rynek narkotyków i jak wpłynął na sytuację finansową gangów?
  • ...dlaczego gangi są jak McDonald's?
  • ...ile zarabiają szeregowi dilerzy narkotyków? I dlaczego tak niewiele?





22 maja 2011

Które społeczeństwo jest bardziej prorynkowe: chińskie czy amerykańskie?

Aktualne badania GlobeScan wskazują, że (jedynie) 59% Amerykanów zgadza się (suma odpowiedzi zdecydowanie się zgadzam i raczej się zgadza) ze stwierdzeniem, że system wolnorynkowy jest najlepszym systemem gospodarczym dla przyszłości świata.  Gdy to badanie było przeprowadzane po raz pierwszy w 2002 ten odsetek wynosił 80% i był najwyższy wśród badanych krajów. Ciekawe jest to, że w tzw. komunistycznych Chinach z takim stwierdzeniem zgadza się aktualnie 67%, czyli więcej niż w USA (odwrotnie jest, gdy weźmiemy pod uwagę jedynie odpowiedzi "zdecydowanie się zgadzam").


Takie wyniki są istotne, ponieważ nastawienie społeczeństwa tworzy niejako ramy dla polityki gospodarczej: w społeczeństwie prorynkowym trudniej przeforsować bardziej etatystyczne rozwiązania i odwrotnie.
Niestety Polska nie znalazła się wśród krajów objętych badaniem.
Źródło:
http://www.economist.com/blogs/dailychart/2011/04/public_opinion_capitalism

http://www.globescan.com/news_archives/radar10w2_free_market/ 

11 maja 2011

Kserowanie za darmo?

Z wielu produktów czy usług możemy korzystać za darmo dzięki zamieszczonym w nich reklamom. Tak jest w przypadku programów telewizyjnych (nie licząc opłat abonamentowych), znacznej części stron internetowych, bezpłatnych gazet itp.

Czy podobnie może być z kserowaniem? Rusza pierwszy tego typu biznes w Polsce (nieco więcej informacji w linku do źródła).

Jest też podobne (a może nawet ciekawsze) rozwiązanie do skanowania. W tym przypadku, podobnie jak na wielu stronach internetowych docelowo będziemy mieć do wyboru reklamy lub opłatę.

Źródło (za wykop.pl):

7 maja 2011

Ceny benzyny na świecie - od 7 groszy do 7 złotych


Najtaniej benzynę kupują mieszkańcy Wenezueli, którzy płacą za litr 7 groszy (różnicę miedzy kosztem wytworzenia a ceną płaconą przez konsumenta dopłaca państwo). Najwięcej natomiast płacą Duńczycy - 6,81 zł, czyli prawie 100 razy więcej. W krajach Unii udział podatku w cenie waha się zwykle w granicach 50-60%. Więcej informacji w artykule źródłowym.
Źródło:
http://forsal.pl/artykuly/510765,ceny_benzyny_na_swiecie_wahaja_sie_od_7_groszy_do_7_zlotych.html 

26 kwietnia 2011

Wydatki na opiekę zdrowotną a oczekiwana długość życia

Najprostszym i najbardziej podstawowym miernikiem efektywności systemu opieki zdrowotnej jest oczekiwana długość życia. Poniższy wykres ilustruje właśnie tę zależność.

Oczekiwana długość życia jest na osi pionowej, wydatki (prywatne i publiczne) na opiekę zdrowotną na osi poziomej, wielkość koła jest proporcjonalna do wizyt u lekarza w przeliczeniu na jedną osobę. Dane pochodzą z 2007 lub 2008 roku)
Inna wersja przedstawienia tej samej zależności:

Dane dla większej ilości krajów na Gapminderze - link

17 kwietnia 2011

Czy mamy w Polsce rekordowo drogą benzynę? Była już droższa

Nigdy za mało przypominania o konieczności uwzględniania tego, że pieniądz zmienia swoją wartość w czasie.
Obecnie w Polsce trzeba zapłacić średnio 5,16 zł za litr najpopularniejszej benzyny 95, a za litr oleju napędowego 5,08 zł - poinformowała wczoraj firma BM Reflex.
(...)
Ceny benzyny i oleju napędowego są obecnie w Polsce rekordowo wysokie - w bezwzględnych liczbach. Ale według Urszuli Cieślak z BM Reflex, jeśli uwzględnić inflację, to w przeszłości płaciliśmy już drożej za paliwa.
Po uwzględnieniu inflacji najdrożej za benzynę 95 płaciliśmy we wrześniu 2005 r., kiedy huragan Katrina spustoszył rafinerie nad Zatoką Meksykańską. Wtedy nominalnie litr benzyny 95 kosztował 4,5 zł. Ale przy dzisiejszej wartości złotego był to odpowiednik 5,26 zł. 
Źródło:
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,9445772,Paliwa_sa_drogie__ale_rekordy_cen_byly_juz_kilka_lat.html 

10 kwietnia 2011

Nietypowe rozwiązania problemu korupcji

1. Zalegalizowanie dawania (ale nie brania) łapówek
Argumentacja pomysłu, którego autorem jest indyjski ekonomista Kaushik Basu, jest następująca:
Jeśli karzemy obie strony, to stają się one niejako wspólnikami w przestępstwie, w których wspólnym interesie leży to, aby korupcja nie wyszła na jaw. Gdyby natomiast dawanie łapówek nie było karane, to osoba korumpująca - już po otrzymaniu, tego co zamierzała uzyskać - nie miałaby żadnego interesu w utrzymywaniu zdarzenia w tajemnicy (jeśli nie bierzemy pod uwagę np. opinii społecznej) a nawet mogłaby chcieć ujawnienia tego zdarzenia (np. możliwość odzyskania pieniędzy w niektórych przypadkach).
Tak więc cele osób zaangażowanych w ten proceder, wcześniej zbieżne, stają się sobie przeciwne. W takiej sytuacji ryzyko dla osoby przyjmującej łapówkę rośnie, czego skutkiem będzie - jak można się spodziewać - mniejsza skłonność do wymagania czy przyjmowania łapówek i tym samym obniżenie poziomu korupcji.
Źródło:
http://marginalrevolution.com/marginalrevolution/2011/03/reduce-bribery-make-it-legal.html
Więcej:
http://blogs.wsj.com/indiarealtime/2011/03/30/kaushik-basu-says-make-bribe-giving-legal/
Artykuł Basu:
http://finmin.nic.in/WorkingPaper/Act_Giving_Bribe_Legal.pdf
2. Poprzez stworzenie czegoś, co można byłoby nazwać rynkiem wsparcia dla osób, od których ktoś żąda łapówki
Często osoby, które spotykają się z żądaniami korupcyjnymi od urzędników czy innych osób, nie mają wystarczająco dużo chęci czy siły, aby samodzielnie z tym walczyć. Indyjski przedsiębiorca Shaffi Mather prezentuje ideę i pierwsze rezultaty działalności przedsiębiorstwa zajmujące się tym za opłatą, która oczywiście jest niższa od kwoty żądanej łapówki (a mogłaby być przecież nawet równa, bo wchodzi w grę niechęć do wchodzenia w konflikt z prawem czy też niechęć wobec przyjmujących łapówki). Taka organizacja ma odpowiednie zasoby (wiedza, znajomość prawa) i możliwości oddziaływania (dostęp do mediów), aby skutecznie walczyć z żądaniami korupcyjnymi.
Pierwszą propozycję można chyba wrzucić do worka z napisem "Jak pięknie byłoby, gdyby ekonomiści rządzili światem" (w którym jest mnóstwo dobrych pomysłów, których w większości krajów zwyczajnie nie da się wprowadzić w życie z powodu braku akceptacji politycznej czy społecznej, wynikającej z nierozumienia - z drugiej strony pewnie znajdą się pojedyncze kraje z takimi rozwiązaniami). Druga natomiast sprawdza się jako prototyp i nie do końca wiemy, czy życzyć jej dobrze, czyli żeby była skuteczna, czy też źle, czyli żeby rynek był jak najmniejszy;)

3 kwietnia 2011

Konkurs FOR i BZ WBK na komiks o tematyce ekonomicznej

Fundacja FOR i Bank Zachodni WBK ogłaszają trzecią edycję konkursu na komiks i animację o tematyce ekonomicznej.

W tym roku do wyboru jest jeden z czterech tematów:
  • Z budżetu, czyli z naszych podatków - o absurdalnych wydatkach.
  • Czy dobrze jest być w Unii Europejskiej?
  • Od czego zależy nasza emerytura?
  • Dobre prawo - lepszy rozwój.
Więcej informacji o konkursie:
http://www.for.org.pl/pl/Konkurs-na-komiks-i-animacje---III-edycja-2011

Poniżej jedna z nagrodzonych w ubiegłym roku prac - autorstwa Jakuba Mathii (rysunki) i Macieja Jasińskiego (scenariusz).








Inne prace:
http://www.for.org.pl/pl/konkurs-na-komiks-2010,kat-8

31 marca 2011

Ekonomia behawioralna: czy mamy kontrolę nad własnymi decyzjami?

Ekonomista behawioralny Dan Ariely, autor książki "Predictably Irrational" (pol. wyd. "Potęga irracjonalności") przy użyciu złudzeń optycznych oraz wyników własnych badań, których wyniki często zaskakują, pokazuje jak często nieracjonalni jesteśmy, gdy podejmujemy decyzje.
Ekonomię behawioralną określa się często jako naukę łączącą dokonania psychologii i ekonomii, ponieważ do analizy zachowań dotyczących wyborów gospodarczych stosuje ona często techniki badawcze znane z psychologii, często również odwołując się do odkryć tej nauki.
Blog Ariely'ego: http://danariely.com/

28 marca 2011

Systemy podatkowe na świecie


Infografika przedstawia państwa zajmujące najwyższe i najniższe miejsca w rankingu z raportu Paying Taxes, który jest opracowywany przez PricewaterhouseCoopers. Ranking obejmuje:
  • czas niezbędny do spełnienia wymogów podatkowych 
  • całkowitą stawkę podatkową (jako sumę poszczególnych stawek podatkowych)
  • liczbę płatności dokonywanych w ciągu roku
Pełny ranking:
http://www.pwc.com/gx/en/paying-taxes/data-tables.jhtml
Polska zajmuje w rankingu Paying Taxes 2011 (opublikowanym w listopadzie 2010121. miejsce (na 183 badane kraje), co samo w sobie nie jest dobrym wynikiem, ale jest za to znacznym postępem w porównaniu z poprzednim rokiem (148 miejsce). Ten awans oznacza, że nie jesteśmy już ostatnim krajem UE w rankingu, ponieważ wyprzedzamy Słowację, Czechy, Włochy i Rumunię.
Porównanie rankingów z roku 2006 i 2011 dla wszystkich państw pokazuje, że "czas niezbędny do spełnienia wymogów skrócił się o tydzień, całkowita stawka podatkowa spadła średnio o 5 procent, a liczba płatności zmniejszyła się niemal o cztery. Patrząc całościowo od 2006 r. aż 90 jurysdykcji ograniczyło wysokość podatków od dochodów osób prawnych".
Źródło:
http://awesome.good.is/transparency/web/1102/taxes-around-world/flash.html
http://www.pwc.com/pl/pl/biuro-prasowe/paying-taxes-2011.jhtml (link zawiera więcej informacji)

6 marca 2011

Freakonomia i Superfreakonomia

Freakonomia i jej kontynuacja, czyli Superfreakonomia to książki napisane wspólnie przez Stevena D. Levitta, jednego z najciekawszych ekonomistów młodszego pokolenia (laureat John Bates Clark Medal - nagrody przyznawanej co dwa lata najlepszemu ekonomiście, który nie ukończył 40 roku życia), oraz Stephena J. Dubnera, pisarza i dziennikarza New York Timesa.
W obydwu książkach zaskakują już same tematy (np. co łączy zapaśników sumo z nauczycielami?), a jeszcze bardziej zaskakujące są wnioski, do których autorzy dochodzą na podstawie analizy zebranych danych. Choć pozorrnie książki są dalekie od tradycyjnie pojmowanej ekonomii, to jednak są dobrą lekcją tego, co nazywamy myśleniem ekonomicznym.

Jacek Santorski o Freakonomii


Fragment książki Freakonomia

Trailer filmu dokumentalnego, który powstał na podstawie książki


Rozmowa radiowa o drugiej części książki, czyli o Superfreakonomii

27 lutego 2011

Czy programy lojalnościowe się opłacają?

Przy okazji ostatniego wyroku Sądu Najwyższego zakazującego pewnych niewłaściwych praktyk stosowanych przez firmy prowadzące takie programy Dziennik Gazeta Prawna podaje kilka liczb, np.:
Aby za darmo otrzymać telewizor, trzeba zatankować prawie 230 tys. litrów paliwa o wartości 1,1 mln zł.
Źródło:
http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/483079,klienci_nabici_w_program_lojaln...
August 19, 2009
Zapewne wśród programów lojalnościowych są również bardziej opłacalne, ale trzeba również pamiętać, że oprócz większej sprzedaży podmioty prowadzące takie programy korzystają na nich często również w inny sposób. Na przykład - karta, którą się posługujemy, przynajmniej potencjalnie pozwala na śledzenie zakupów dokonywanych przez konkretnego konsumenta, dzięki czemu firma może zarówno zebrać więcej informacji o swoich klientach, by lepiej dostosować ofertę do ich potrzeb, jak też zarobić dodatkowo na sprzedaży tych danych.
Jeśli weźmiemy to pod uwagę, to zrozumiałe będzie stałe pytanie przy kasie w supermarkecie, o to czy posiadamy kartę X lub Y.

26 lutego 2011

Dlaczego żywność drożeje?

W najnowszej "Polityce" jest artykuł opisujący przyczyny rosnących cen żywności. Do poniższego fragmentu dopisałem (kursywą, w nawiasach kwadratowych) odniesienia do podstawowego modelu popytu i podaży:
Żywność drożeje na całym świecie. Nie tylko z powodu złych zbiorów wywołanych pożarami w Rosji, suszą na zachodzie Europy i suszą, a później powodzią w Australii czy anomaliami pogodowymi w innych rejonach świata (także w Polsce) [czynniki przesuwające krzywą podaży w lewo]. Również nie tylko z powodu zwiększonego importu Chińczyków czy Hindusów [wzrost dochodów nabywców przesuwający krzywą popytu w prawo]. Obecny niedobór żywności mamy także na własne, unijne, życzenie. To efekt uboczny Wspólnej Polityki Rolnej (CAP), od początku łaskawszej dla unijnych rolników niż konsumentów. W ubiegłym wieku pomagała ona rolnikom, sztucznie zawyżając ceny płodów rolnych i zamykając unijne granice przed tańszym importem [kontrola cen]. I wpadła we własne sidła – rolnicy zwiększali produkcję, nie oglądając się na popyt, bo Bruksela musiała ją od nich, po ustalonych przez siebie cenach, wykupić. Rosły góry masła, zboża, wołowiny. Z pieniędzy podatników trzeba było płacić za ich magazynowanie albo dopłacać do eksportu poza obszar UE. Tania, dotowana unijna (ale także amerykańska) żywność powodowała, że biednym krajom, np. w Afryce, nie opłacało się siać i orać. Najbogatsze państwa świata wspomagały je żywnością, która starzała się w magazynach.
Prognozy naukowców zapowiadały, że zapasy wciąż będą rosły – światowa konsumpcja żywności miała bowiem powiększać się wolniej niż jej produkcja. Unia oraz USA, żeby nie dopuścić do zmniejszenia dochodów farmerów, rozpoczęły na wielką skalę produkcję biopaliw. One także walnie przyczyniają się dziś do wzrostu cen żywności; maszyny konkurują z ludźmi o ziarno rzepaku, kukurydzy, cukier [przesunięcie krzywej popytu w prawo].
Więcej w wydaniu papierowym lub elektronicznym Polityki.
Źródło:
J. Solska, "Ceny wystrzeliły", Polityka 9/2011

20 lutego 2011

Dlaczego nowe samochody kosztujące 8000 funtów wynajmuje się w cenie 25 funtów za dzień, podczas gdy garnitury, które kosztują tylko 250 funtów, wypożycza się za 45 funtów za dzień?


Z książki Roberta Franka "Dlaczego piloci kamikadze zakładali hełmy, czyli ekonomia bez tajemnic" (angielski, bardziej sensowny, lecz chyba nieco mniej komercyjny tytuł to "The Economic Naturalist"):
Sieci firm wynajmujących samochody kupują nowe auta w dużych ilościach i dlatego mogą negocjować u producentów duże zniżki. Zwykle eksploatują dany samochód przez dwa lata, a potem sprzedają za około 75% ceny, jaką za niego zapłacili. Zatem ich koszt alternatywny posiadania każdego z samochodów jest o wiele niższy niż u konsumenta.
W przeciwieństwie do sieci wynajmu samochodów większość wypożyczalni garniturów ma lokalnych właścicieli i działa tylko w jednym miejscu. W wypożyczalni średniej wielkości jest zwykle około tysiąca garniturów, a roczny zakup nowych garniturów nie jest tak wielki, by powodować duże zniżki w cenach. Ponieważ rynek garniturów używanych nie jest duży, często są one darowane lub sprzedawane tanio teatrzykom i orkiestrom szkolnym. Podczas gdy opłaty za wynajem samochodu muszą zatem pokryć około jednej czwartej ceny zakupu samochodu w okresie dwuletnim, wypożyczalnie garniturów muszą żądać takich opłat za wypożyczenie, aby można było pokryć pełny koszt zakupu każdego garnituru.
Co ważniejsze, wynajęte samochody są zazwyczaj częściej i intensywniej używane niż wypożyczane garnitury. Większość ludzi wypożycza garnitury na imprezy przypadające w sobotę. Wypożyczalnia, w której znajduje się tysiąc garniturów, może wypożyczyć nawet sto z nich w soboty, lecz w tygodniu może uważać się za szczęśliwą, gdy wypożyczy pięć garniturów dziennie. Natomiast znaczna liczba aut posiadanych przez wypożyczalnię samochodów wyrusza w trasę każdego dnia.
Innym czynnikiem jest fakt, że firmy wynajmujące samochody często zarabiają znacznie więcej, niż by się wydawało na pierwszy rzut oka, żądając wyższych cen za usługi dodatkowe. Na przykład opłata za ubezpieczenie znacznie przewyższa koszt samego ubezpieczenia, a klienci, którzy zapomną napełnić bak, muszą płacić za litr paliwa znacznie więcej niż na stacji benzynowej.
Wypożyczalnie garniturów z kolei często muszą przerabiać garnitury, by dopasować je do gabarytów klienta, co pociąga za sobą koszty szycia prawie tak wysokie, jak cena wypożyczenia. Każdy garnitur trzeba przed kolejnym wypożyczeniem wyprać chemicznie, co za każdym razem oznacza 5 funtów dodatkowych kosztów. Firma wynajmująca samochody natomiast musi tylko polać samochód wodą i już jest ona gotów do następnej jazdy.

17 lutego 2011

Banksy - przestępstwo i wartość

Banksy, znany brytyjski artysta graffiti oraz autor "Wyjścia przez sklep z pamiątkami", o swojej pracy:
W opinii mojego prawnika policja nie jest już w stanie oskarżyć mnie o przestępstwo, ponieważ moje graffiti zwiększa wartość nieruchomości, zamiast ją obniżać.


Ta praca ("Space Girl & Bird") została sprzedana za 288 tys. funtów (ponad pół miliona dolarów).

Źródło:
http://www.banksy.co.uk/outdoors/horizontal_1.htm 

15 lutego 2011

Gra budżetowa na wyborcza.biz - Bycie ministrem finansów nigdy nie było tak łatwe!

Autorem wpisu jest Jakub Czerniak.


Link do gry: http://wyborcza.biz/finanse/0,111370.html
W tej zabawie naprawdę łatwo jest być ministrem finansów. I nie chodzi tylko o to, że możemy zmieniać przychody i wydatki budżetu państwa kilkoma kliknięciami. Równie łatwo możemy uzyskać nadwyżkę budżetową.  Jak to możliwe?
Niestety w tej grze nie udało się zawrzeć pewnych prostych powiązań - np. zwiększamy obciążenia podatkowe przedsiębiorcom, a oni dalej chętnie pracują, podnosimy stawki PIT, a obywatele nie uciekają w szarą strefę, tylko dalej grzecznie płacą podatki. Oczywiście zbudowanie precyzyjnego modelu jest niemożliwe, ale o ile przyjemniej byłoby móc powiedzieć: "zlikwidowałem deficyt budżetu państwa, wprawdzie skutkiem tego był rozpad koalicji rządowej, przegrane wybory parlamentarne oraz protesty lekarzy, nauczycieli i służb mundurowych".
Autorzy piszą, że gra będzie rozwijana, więc może doczekamy się takich mechanizmów jak efekt mnożnikowy czy efekt wypierania.
Do zalet tej gry należą prostota obsługi oraz przejrzyste ukazanie struktury budżetu. I radość z przerzucania miliardów złotych.

11 lutego 2011

Zmartwienia eurolandu

Klarownie, ale i dość wyczerpująco o sytuacji w strefie euro:
http://www.polityka.pl/rynek/edukatorekonomiczny/1512186,1,zmartwienia-eurolandu.read
Fragment:
Istotą unii walutowej nie są jednakowe pieniądze w portfelu, tylko wspólna polityka monetarna. Wchodząc do strefy euro, państwa tracą wpływ na wysokość stóp procentowych, drugie obok budżetu narzędzie sterowania gospodarką. Zamiast rodzimego banku centralnego koszt pieniądza ustala odtąd Europejski Bank Centralny, biorąc pod uwagę dobro całego obszaru walutowego. A to nie zawsze jest zbieżne z interesem każdego kraju. Aby tak było, kraje przyjmujące wspólny pieniądz powinny stanowić tzw. optymalny obszar walutowy: mieć podobną strukturę gospodarczą i poziom rozwoju (by jednakowa polityka monetarna nikomu nie szkodziła), posiadać elastyczne rynki pracy (by w razie kryzysu móc odbudować konkurencyjność poprzez redukcję płac), a najlepiej mieć także wspólny budżet (by niwelować nierówności).
Według Simona Tilforda, głównego ekonomisty Centrum na rzecz Reformy Europejskiej w Londynie, strefa euro od początku nie spełniała żadnego z tych warunków. W rezultacie nawet w okresie prosperity rozwijała się nierównomiernie, a wspólne stopy procentowe przyczyniły się do zaostrzenia strukturalnej nierównowagi: dla Greków były za niskie, sprzyjały życiu na kredyt i nadmiernej konsumpcji, dla Niemców z kolei okazały się za wysokie, powodując przesadne oszczędzanie i przerost eksportu. Przez dekadę oszczędna Północ i rozrzutne Południe dobrze się uzupełniały. Mówiąc w wielkim uproszczeniu: niemieckie banki kupowały greckie obligacje, a greccy konsumenci niemieckie samochody. Aż nadszedł kryzys, który położył kres temu toksycznemu układowi i obnażył wszystkie słabości strefy euro.

8 lutego 2011

Zarobki Polaków w 2010

Rozmowa w TOK FM na temat ostatniego raportu Sedlak & Sedlak o zarobkach Polaków:

Główne tematy:
  • zmiany na rynku pracy w ostatnich latach (m.in. rok 2008 jako tzw. "rynek pracy kandydata")
  • wysokość wynagrodzeń a koszty życia w różnych regionach kraju
  • emigracja zarobkowa (w kontekście nadchodzącego otwarcia niemieckiego rynku pracy)
Kilka faktów:
  • Mężczyźni w całym kraju zarabiali o jedną trzecią więcej niż kobiety
  • Wśród miast wojewódzkich najwyższe zarobki są w Warszawie, a najniższe w Lublinie
  • Najlepiej opłacane grupy zawodowe to: inżynierowie, informatycy, specjaliści od nowych technologi, pracownicy telekomunikacji i bankowości
  • Po drugiej stronie są: pracownicy usług w turystyce, hotelarstwie i gastronomii, pracownicy nauki i szkolnictwa, służby zdrowia, sektora publicznego oraz szkolnictwa wyższego
Więcej o raporcie:
http://wyborcza.pl/1,75478,9016459,Pensja_Polaka.html

Dodatkowo - różnica w informacji o rynku pracy dostarczanej przez medianę (którą posługuje się raport) oraz przez średnie wynagrodzenie (które często podawane jest w mediach odnośnie sytuacji na rynku pracy):
  • Mediana dzieli zbiorowość na dwie równe części. W przypadku wynagrodzeń - jedna połowa zarabia poniżej tej wartości, druga powyżej. Średnia płaca oczywiście pokazuje przeciętny poziom wynagrodzenia. Przykładowo, dla zbiorowości, w której poszczególne jednostki zarabiają kolejno 1 tys. zł, 2 tys. zł, 7 tys. zł, mediana jest równa 2 tys. zł a średnia 5 tys. zł.
  • Gdyby tylko osoba o największych z tej grupy zarobkach dostała podwyżkę, to zmieniłaby się jedynie średnia, natomiast mediana pozostałaby bez zmian. 
  • Ilustracji zjawiska nierównego wzrostu dochodów w poszczególnych grupach dostarcza poniższy obrazek (dla Stanów Zjednoczonych) - jest to porównanie PKB w przeliczeniu na rodzinę z medianą dochodów rodzin. Pokazuje zmiany procentowe w odniesieniu do 1979 jako roku bazowego.
Za: http://crookedtimber.org/2009/04/13/reducing-inequality-whats-the-problem/

  • Według GUS średnia krajowa płaca wynosi 3165 zł - poniżej tej kwoty zarabia co 7. Polak.

4 lutego 2011

Wpływ sytuacji w Egipcie na gospodarkę

Dr Richard Mbewe w TOK FM o gospodarczych konsekwencjach wydarzeń w Egipcie

Poruszone tematy:
  • Egipt jest największym eksporterem bawełny do USA, co może dodatkowo windować cenę i tak już rekordowo drogiej bawełny
  • o roli Egiptu w regionie
  • o efektach urynkowienia gospodarki egipskiej
  • Egipt ma jedną z najwyższych na świecie stóp bezrobocia - 23% (ok. 40% wśród osób do 25. roku życia)
  • potencjalne skutki wojny - dramatyczny wzrost cen wielu towarów na całym świecie (chyba najważniejszy fragment rozmowy, od 6:25)

3 lutego 2011

Prosta gra ilustrująca zjawisko „tragedii wspólnego pastwiska”

Gra „Tragedy of the bunnies” (opis teorii poniżej instrukcji)

Instrukcja:
 Wcielamy się w rolę handlarza królików. Sprzedajemy je poprzez kliknięcie myszką. Gra rozgrywana jest w dwóch rundach (następujące po sobie pory roku). Po pierwszej rundzie pozostałe króliki - jak to króliki - powiększają swoją liczebność trzykrotnie. W grze rywalizujemy z dwoma innymi handlarzami, a celem jest uzyskanie jak największego przychodu na koniec drugiej rundy. Możemy zagrać w dwie wersje gry: jedną, w której zwierzęta są wspólne i drugą, w której są prywatną własnością. Zagranie w obie gwarantuje zrozumienie zjawiska tragedii wspólnego pastwiska.

Teoria
Wspólne zasoby cechują się tym, że:
1. każdy ma do nich dostęp (brak możliwości - w relatywnie tani sposób - zastrzeżenia dobra)
2. korzystanie z dobra przez jedną osobę pomniejsza możliwość korzystania z tego dobra przez kolejną osobę (rywalizacyjność, innymi słowy marginalny koszt użycia przez kolejną osobę jest większy od zera).  

Ważne wspólne zasoby to np. środowisko (czyste powietrze i woda), zatłoczone drogi czy zwierzęta (analiza ma szczególne zastosowanie w przypadku zagrożonych gatunków).

Mianem tragedii wspólnego pastwiska (ang. tragedy of the commons) określamy sytuację, w której wspólne zasoby wykorzystywane są intensywniej, niż byłoby to pożądane z punktu widzenia społeczeństwa jako całości. Dzieje się tak, ponieważ jednostki działają w swoim interesie, który jest sprzeczny z interesem całej społeczności. Z wikipedii:
Hardin opisał tragedię na przykładzie wiejskich wspólnot, które wypasały mleczne krowy na wspólnych pastwiskach (ang. The commons). Krów pasło się akurat tyle (np. 100), aby trawa na pastwisku mogła odrastać. Ale jeden z rolników stwierdził, że doda do takiego stada jeszcze jedną swoją krowę, co pozwoliło mu na większe przychody z mleka. Krów od tego czasu było 101, a rolnik był zadowolony, bo wypasał kolejną krowę. Efekt dla całego pastwiska, które zaczęło mieć więcej krów niż mogło wyżywić, nie był jeszcze widoczny. Gdy dowiedzieli się o tym inni mieszkańcy wioski, wyprowadzili na wspólne pastwisko kolejne krowy: 102, 103 i następne. Po jakimś czasie trawa na pastwisku przestała odrastać, a pastwisko ostatecznie zostało wyjałowione. Mieszkańcy stracili pastwisko, a ich krowy przestały dawać mleko. Nieprzestrzeganie umowy korzystania z pastwiska przez kilka osób doprowadziło do jego zniszczenia. 
Problem może być rozwiązany poprzez nadanie praw własności (w klasycznym przykładzie podział wspólnego pastwiska na wiele mniejszych należących do konkretnych osób) lub poprzez regulacje administracyjne - państwo może stosować przepisy ograniczające używanie wspólnych zasobów (limity, podatki, opłaty).

Analiza zjawiska „tragedii wspólnego pastwiska” może służyć za wyjaśnienie, dlaczego wśród zagrożonych gatunków były bizony a dlaczego np. krowy już nie. W tym pierwszym przypadku niemożliwe było skuteczne egzekwowanie praw własności do stad, dzięki czemu populacja byłaby utrzymywana na odpowiednim poziomie.
Kiedy Europejczycy po raz pierwszy przybili do wybrzeży Ameryki Północnej, po kontynencie tym wędrowało ponad 60 mln bizonów. W XIX w. polowania na te zwierzęta stały się jednak tak popularne, że do 1900 r. ich populacja zmalała do około 400 sztuk, a państwo zostało zmuszone do ochrony tego gatunku.
Źródło: Mankiw, Taylor, Mikroekonomia

29 stycznia 2011

Zimbabwe pokonało hiperinflację

Współautorem wpisu jest Michał Chodowski

Ze świetnej audycji Dariusza Rosiaka - Raport o stanie świata. Raport o Zimbabwe:
Mało jest takich krajów, które tak szybko jak Zimbabwe przeżyły kataklizm cywilizacyjny w ciągu zaledwie kilku lat. Do końca XX wieku kraj uważany za najlepiej rozwinięty w Afryce, lepiej nawet niż RPA, spichlerz Afryk, producent eksporter żywności, kraj zapewniający nie tylko bogatym ale i biednym życie na przyzwoitym poziomie. Kraj, w którym po przejęciu władzy przez czarnych nie było rewolucji, nie było wypędzania białych. W ciągu ostatniej dekady ten kraj zmienił się w żebraka i politycznego pariasa. To wszystko w dużej mierze za sprawą tej samej osoby, dzięki której wcześniej Zimbabwe tak wspaniale się rozwijało. Robert Mugabe – jedna z największych postaci ruchu wyzwoleńczego Afryki, prezydent, dyktator Zimbabwe.
Cała audycja:
Z wikipedii:
Inflacja w Zimbabwe gwałtownie rosła począwszy od 1998 roku, kiedy wynosiła 32%. Inflacja na koniec roku 2007 przekroczyła 100 tys. procent w skali rocznej. W maju 2008 wprowadzono do obiegu banknot o nominale 500 000 000 dolarów zimbabweńskich oraz specjalne czeki rolne o nominałach 5, 25 oraz 50 miliardów dolarów zimbabweńskich. W pierwszych dniach lipca 2008 1 złoty polski był wart 8 miliardów dolarów zimbabweńskich. W tym samym miesiącu rząd Zimbabwe ogłosił oficjalnie inflację na poziomie 231 milionów procent, wprowadzając jednocześnie na rynek banknot o nominale 100 miliardów dolarów zimbabweńskich. 30 lipca 2008 dyrektor Banku Centralnego Zimbabwe Gideon Gono ogłosił, że aby ograniczyć skutki hiperinflacji od 1 sierpnia przeprowadzona zostanie denominacja dolara Zimbabwe w proporcji 10 miliardów:1. Jednym z powodów podjęcia decyzji o denominacji był problem z systemami informatycznymi bankomatów, które nie zostały zaprogramowane do obsługi kwot posiadających olbrzymią liczbę zer.
W związku z brakiem zaufania do danych podawanych przez rząd Zimbabwe ekspert, profesor Steve Hanke, starszy członek waszyngtońskiego Cato Institute przeprowadził analizę rynkową, w wyniku której ustalił rzeczywisty indeks hiperinflacji w Zimbabwe. Ostatnie kalkulacje wykazują, iż jest ona na poziomie 13,2 miliarda procent miesięcznie, co stanowi 516 trylionów (516 000 000 000 000 000 000) procent w stosunku rocznym. Zimbabweńska hiperinflacja stała się tym samym drugą największą w historii świata, wyprzedzając jugosłowiańską hiperinflację z 1994 r. a stając po węgierskiej z roku 1946, w której wynosiła ona prawie 13 biliardów (12 950 000 000 000 000) procent miesięcznie, z cenami podwajającymi się co każde 15,6 godziny. W stanie na listopad 2008 ceny w Zimbabwe podwajają się co 1,3 dnia (31,2 godziny). 17 stycznia 2009 roku wyemitowane zostały banknoty o nominale 10 bilionów dolarów, przygotowane są również banknoty o nominałach 20, 50 i 100 bilionów dolarów, jednak nie zostały jeszcze wprowadzone do obiegu. 31 stycznia 2009 minister finansów Zimbabwe ogłosił, że dolar Zimbabwe przestał być jedyną obowiązującą walutą.
Krótki reportaż:

Więcej zdjęć z Zimbabwe:

Aktualne informacje wskazują, że sytuacja w kraju została już opanowana. W jaki sposób?
Po dramatycznych w przebiegu wyborach i uformowaniu tzw. rządów jedności ministrem finansów został Tenai Biti. Jego pierwszą decyzją było ustabilizowanie waluty i porzucenie dotychczasowego dolara Zimbabwe. Zamiast niego zaordynowano swoistą izbę walutową, system oparty na dolarze amerykańskim, randzie południowoafrykańskim i puli botswańskiej. Efekt? W grudniu 2010 roku wskaźnik inflacji wyniósł 3,2 proc. Bez żadnych zer. A minister finansów oświadczył, że inflacja średnioroczna wyniesie 4,5 proc., czyli zmieści się poniżej zapowiadanego wcześniej poziomu 5 proc.
Źródła:

Przy okazji konkurs:
Wśród osób, które do końca lutego nadeślą artykuł lub link do umieszczenia na stronie zostanie wylosowana nagroda w postaci autentycznego 100 bilionowego banknotu dolara zimbabweńskiego, pochodzącego z czasów hiperinflacji (zdjęcie identycznego banknotu powyżej). Oczywiście odbiór nagrody - dla osób, które uważają, że nie ma ona żadnej wartości - nie jest obowiązkowy;)