30 listopada 2018

Korupcja a wzrost gospodarczy

Jaka jest zależność między korupcją a wzrostem gospodarczym? Wyobraźmy sobie, że w jakimś kraju do przetargu o realizację ważnego projektu stają dwa przedsiębiorstwa. Oba mają taki sam budżet. Projekt mógłby dotyczyć np. budowy dróg lub wyposażenia szpitali w sprzęt specjalistyczny. Jedno z tych przedsiębiorstw przeznaczy cały swój budżet na to, aby zrealizowany projekt był jak najlepszej jakości – zakupi odpowiednie materiały, zatrudni doświadczonych pracowników i wykorzysta najlepszą dostępną technologię. Innymi słowy, postara się jak najlepiej wykorzystać zasoby. Drugie przedsiębiorstwo część budżetu zamierza – oczywiście w tajemnicy – przeznaczyć na łapówki dla urzędników, którzy będą podejmować decyzję w sprawie realizacji projektu.

Wybór którego z tych przedsiębiorstw będzie lepszy dla gospodarki i społeczeństwa? Oczywiście pierwszego. Ono lepiej wykorzysta posiadane zasoby. Wytworzy lepszy produkt. A które przedsiębiorstwo ma większe prawdopodobieństwo na wygraną w przetargu? Zapewne w pierwszym odruchu wiele osób pomyśli, że tego drugiego. Niekoniecznie. Zależy to od poziomu korupcji w danym kraju. Według rankingów międzynarodowych najbardziej skorumpowanymi krajami świata są Somalia i Korea Północna. Natomiast najniższy poziom korupcji jest w Danii. Jest znacznie większe prawdopodobieństwo, że gorsze przedsiębiorstwo zostanie wybrane w Somalii czy Korei Północnej, a lepsze w Danii. Korupcja sprawia, że zasoby nie trafiają tam, gdzie zostałyby najlepiej wykorzystane.

Dane potwierdzają, że kraje, w których korupcja jest wysoka, są gorzej rozwinięte gospodarczo (zależność może oczywiście działać w dwie strony, tj. korupcja przeszkadza w rozwoju gospodarczym, ale i biedniejszym krajom trudniej z nią walczyć).

Źródło: Modern Principles of Economics, Cohen, Tabarrok

Rysunek przedstawia kraje świata w dwóch wymiarach - PKB per capita oraz indeksu korupcji. Na wykresie widoczny jest wysoki stopień powiązania między tymi kategoriami. Oznacza to, że kraje, które mają najmniejszy poziom korupcji, to kraje zamożne. Natomiast im większa korupcja, tym większe prawdopodobieństwo, że kraj jest ubogi.

14 grudnia 2017

High School Business Challenge - konkurs dla licealistów + dlaczego warto uczyć się ekonomii?

High School Business Challenge to konkurs organizowany przez Studenckie Koło Naukowe Biznesu SGH, skierowany do uczniów liceów i techników. Główna nagroda w HSBC to 10 tys. złotych. Aby po nie sięgnąć, trzeba stworzyć zespół (3-5 osób) i pomyślnie przejść przez trzy etapy konkursu, które będą oparte na formule case study (studium przypadku). Udział w konkursie to nie tylko szansa na wygranie głównej nagrody czy innych nagród rzeczowych przewidzianych dla licealistów, ale również możliwość zdobycia cennego doświadczenia w pracy zespołowej oraz wiedzy ekonomicznej*.

Zapisy do HSBC już się rozpoczęły i potrwają do 11. stycznia 2018. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronach:

*Dlaczego warto uczyć się ekonomii?
Po pierwsze gospodarka ma duże znaczenie w życiu każdego z nas. Działalność przedsiębiorstw, polityka gospodarcza prowadzona przez rządy czy globalizacja mają ogromny wpływ na to, jak wygląda nasze codzienne życie. Zdobycie wiedzy na ten temat sprawi, że lepiej zrozumiesz świat, w którym żyjesz, i zmiany, jakie w nim zachodzą. Wiedza na ten temat jest wartością samą w sobie. Zawsze warto wiedzieć więcej!
Po drugie jako obecny lub przyszły wyborca, dysponując wiedzą ekonomiczną, będziesz mógł dokonywać lepszych wyborów przy urnie wyborczej. Nie zamierzam oczywiście na tym blogu wskazywać, na kogo warto głosować, jednak wiedza ekonomiczna z pewnością nie zaszkodzi, gdy będziesz zastanawiać się, na kogo oddać swój głos. Rządzący mają pewien wpływ na to, jak funkcjonuje gospodarka (jeden z przyszłych postów będzie dotyczył tego, jak duży bądź mały jest to wpływ), w jakim tempie się rozwija, i w konsekwencji na to, jaki jest poziom życia w kraju i jak wysokie są zarobki. Politycy partii opozycyjnych często krytykują pomysły gospodarcze władzy i obiecują, że są w stanie rządzić lepiej, jeśli tylko zostaną wybrani. Kto ma rację? Które z proponowanych rozwiązań są rzeczywiście dobre? Niektóre można określić jako populistyczne, czyli takie, które jedynie dobrze brzmią, a w rzeczywistości – co można wykazać, używając analizy ekonomicznej – przyczyniłyby się raczej do pogorszenia niż do poprawy sytuacji w naszym kraju. Im więcej wiesz o gospodarce, tym sprawniej możesz to ocenić i dzięki temu podejmować lepsze decyzje jako wyborca.
Po trzecie wiedza ekonomiczna przynosi również bardziej praktyczne korzyści dla konkretnej osoby. Mając wiedzę o mechanizmach ekonomicznych, możesz podejmować trafniejsze decyzje w ważnych sprawach, np. na jakie studia pójść, aby mieć później lepszą sytuację na rynku pracy i wyższe wynagrodzenie, albo jak oszczędzać i gdzie ulokować swoje oszczędności (np. czy wszystkie wolne środki ulokować w bitcoiny, czy może jednak lepiej nie), żeby je pomnożyć. Tak więc dzięki wiedzy ekonomicznej będziesz podejmować lepsze decyzje dotyczące sfery życia osobistego, szczególnie związane z gospodarowaniem finansami, choć ekonomii nie można ograniczać tylko do tego.
Wreszcie po czwarte ekonomia jest pełna ciekawostek i czasem potrafi udzielać zaskakujących odpowiedzi na wybrane pytania. Jaka inna nauka wyjaśni, dlaczego gdy otwieramy główną część lodówki, to zapala się w niej światło, ale gdy sięgamy do zamrażarki, to już nie ma tam lampki? Tak więc nauka ekonomii może być ciekawa i zabawna.


1 sierpnia 2017

Najciekawsze podcasty ekonomiczne, część 1.

Podcasty są świetnym sposobem zdobywania wiedzy z kilku powodów:

  • umożliwiają regularny, cykliczny kontakt z wybraną tematyką,
  • niemal wszystkie są za darmo, a jeśli zawierają reklamy, to rzadko się zdarza, żeby przeszkadzały one w słuchaniu audycji,
  • można ich słuchać w podróży np. w drodze do pracy czy szkoły lub w czasie dłuższego wyjazdu samochodem (a więc akurat na wakacje!).

1. EconTalk 

Jeden z pierwszych i w mojej opinii najlepszy z podcastów ekonomicznych. Prowadzony jest przez amerykańskiego ekonomistę z George Mason University, Russa Robertsa. W każdy poniedziałek emitowany jest nowy odcinek, w którym Roberts rozmawia ze swoimi gośćmi o książkach i ideach ekonomicznych lub z pogranicza ekonomii i innych obszarów nauki. Szczególnie polecam odcinki z wielokrotnym gościem audycji - Mikiem Mungerem). Słuchanie tej audycji to w zasadzie możliwość regularnego przysłuchiwania się godzinnej rozmowie dwóch świetnych ekonomistów i jest to naprawdę solidna dawka wiedzy w każdym tygodniu.
Strona: http://www.econtalk.org/archives.html
RSS: http://files.libertyfund.org/econtalk/EconTalk.xml
iTunes: https://geo.itunes.apple.com/au/podcast/feed/id135066958?at=10l4We

2) Planet Money

To nieco "lżejsza" propozycja, ale i z niej można dowiedzieć się z niej naprawdę dużo. O ile EconTalk to autorska propozycja Robertsa, to Planet Money to profesjonalna audycja z amerykańskiego radia NPR. Każdy odcinek to bardzo przystępnie podany reportaż ekonomiczny na temat wybranego zjawiska lub aktualnego problemu ekonomicznego. Jeden odcinek to ok. 20-25 minut. Z ostatnich ciekawych odcinków warto polecić: reportaż o wizycie dziennikarzy na Porcupine Freedom Festival, czyli festiwalu gromadzącym osoby o libertariańskich poglądach, na którym np. można kupić produkty nieobjęte rządową regulacją produkty, płacąc (oczywiście) srebrem lub złotem.
Strona:  http://www.npr.org/sections/money/
RSS: http://www.npr.org/rss/podcast.php?id=510289
iTunes: https://geo.itunes.apple.com/au/podcast/feed/id290783428?at=10l4We

3) The Economist Radio

Audycje przygotowane przez dziennikarzy tygodnika "The Economist". To właściwie zbiór podcastów. Zakres tematyczny jest szeroki: od wywiadów z autorami książek, przez dyskusje na temat bieżących wydarzeń politycznych czy wieści ze świata nauki i technologii. Odcinki trwają od 10 do 30 minut. Jedna z ostatnich ciekawych audycji to rozmowa z Mortonem Schapiro o tym, czego ekonomiści mogą nauczyć się z literatury.
Strona: https://radio.economist.com/
RSS: http://rss.acast.com/theeconomistallaudio
iTunes: https://geo.itunes.apple.com/au/podcast/feed/id151230264?at=10l4We

4) Freakonomics Radio

Prawdopodobnie najpopularniejsza pozycja z tej listy. Gospodarzem audycji jest Stephen Dubner, który był jednym z autorów bestselerowej Freakonomii, drugi z autorów Steven D. Levitt jest natomiast regularnym gościem w programie. Podobnie jak książka, Freakonomics Radio stara się odkryć ukryte mechanizmy rządzące światem. Odcinki mają od 40 minut do godziny. Temat ostatniego z nich: najgłupsze rzeczy, które można zrobić z pieniędzmi.
Strona: http://freakonomics.com
RSS: http://feeds.feedburner.com/freakonomicsradio
iTunes: https://geo.itunes.apple.com/au/podcast/feed/id354668519?at=10l4We

5) More or Less

Ostatnia z propozycji, to jeden z podcastów z BBC Radio 4. Gospodarz programu Tim Harford tłumaczy, co kryje się za statystykami i liczbami, które pojawiają się w debacie publicznej, wiadomościach i codziennym życiu. Zazwyczaj (poza odcinkami specjalnymi) audycje są krótsze niż 10 minut.
Strona: http://www.bbc.co.uk/programmes/b006qshd
RSS: https://podcasts.files.bbci.co.uk/p02nrss1.rss
iTunes: https://geo.itunes.apple.com/au/podcast/feed/id267300884?at=10l4We

Źródło: Unsplash.com
Podcastów można słuchać za pomocą specjalnych aplikacji (większość z nich umożliwia np. słuchanie audycji w przyspieszonym tempie), bezpośrednio ze stron, a w niektórych przypadkach za pomocą serwisów typu Spotify czy Google Play.

Najlepsze ekonomiczne podcasty są dostępne w języku angielskim, ale ma to również swoją pozytywną stronę, ponieważ dzięki temu można podszkolić język i słownictwo ekonomiczne.

30 czerwca 2017

Czego stumilowy garnitur uczy nas o gospodarce i globalizacji?

W 2006 roku grupa osób pod kierownictwem Kelly'ego Cobba postanowiła zrobić garnitur, który będzie pochodził wyłącznie z materiałów pochodzących z odległości nie większej niż 100 mil od ich miejsca pobytu. Tak postał projekt nazwany „stumilowym garniturem”.

Mapa rejonu, z którego mogły pochodzić materiały do projektu stumilowego garnituru, 100-milesuit.blogspot.com

Jak się okazało, było to zaskakująco trudne zadanie. Zrobienie garnituru, który można efekty można zobaczyć na poniższym zdjęciu, wymagało pracy 20 osób i zajęło - według relacji magazynu „Wired” - łącznie 500 godzin pracy.
Źródło: 100-milesuit.blogspot.com
Gdyby przyjąć stawkę wynagrodzenia pracownika wynoszącą 20 dolarów, co odpowiada wynagrodzeniu tego rodzaju rzemieślników w Stanach Zjednoczonych, to ten – trzeba przyznać, że niezbyt okazały garnitur – kosztowałby ok. 10 tysięcy dolarów, a więc mniej więcej tyle, ile kosztuje średniej klasy samochód. Co więcej, Cobb przyznał, że 8% materiałów w końcowym produkcie pochodziło spoza kręgu wyznaczonego promieniem 100 mil. Oszacował również, że do wyeliminowania tych 8% potrzeba byłoby jeszcze całego roku pracy, a więc koszt wyprodukowania garnituru byłby jeszcze wyższy. Przykład ten pokazuje korzyści z handlu międzynarodowego i globalizacji - możemy importować dobra, których nie bylibyśmy w stanie wytworzyć lub ich wytworzenie byłoby bardzo drogie. Oczywiście, gdyby handel międzynarodowy był niemożliwy, to z czasem pojawiłyby się lokalne przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją materiałów i szyciem garniturów i byłyby to wykonać taniej niż uczestnicy tego projektu, wciąż jednak cena garnituru musiałby być wyższa niż ta, jaka obecnie ponoszą mieszkańcy Nowego Yorku czy Filadelfii.


31 marca 2017

Ekonomia w filmach i serialach, odc. 2. pt. "Wszyscy będziemy bogaci, czyli piramida finansowa wg Michaela Scotta

Napisy, jeśli nie działają automatycznie, należy uruchomić klikając odpowiednią opcję w menu.

Piramida finansowa to rodzaj działalności biznesowej, najczęściej będącej oszustwem finansowym, w której zysk konkretnego uczestnika uzależniony jest od liczby osób, które są na niższych poziomach "piramidy". Każdy uczestnik zobowiązany jest do poszukiwania kolejnych osób, które wpłacają określoną sumę pieniędzy. Z tych wpłat czerpią osoby na wyższych poziomach piramidy. Całość opiera się bardzo często na personalnych relacjach - uczestnicy werbują znajomych i w ten sposób mogą uzyskać bonusy, zwerbowani z kolei zapewniani są, że osoby im znane zarobiły w ten sposób pieniądze, co usypia czujność. Cała struktura działa tylko do momentu, w którym suma nowych wpłat jest znacząca i mogą być dokonywane wypłaty. Nieuchronnie jednak piramida się załamuje i najwięcej tracą osoby, które przystąpiły do piramidy najpóźniej.

Podobnym oszustwem finansowym (bardzo często również określanym jako piramida finansowa) jest schemat Ponziego. Polega on na tym, że dokonywana jest jakaś inwestycja, która sprawia wrażenie bardzo atrakcyjnej dzięki wysokim zyskom (odsetkom). Twórcy takiego oszustwa utrzymują, że znaleźli cudowną i niezawodną metodę na inwestowanie, która sprawi, że wszyscy, którzy się w to zaangażują, wzbogacą się szybko. W rzeczywistości jednak metoda nie jest taka wspaniała, a wysokie odsetki dla pierwszych uczestników pochodzą z wpłat kolejnych osób dołączajacych do "inwestowania". Kończy się to tym, że pieniądze znikają, często wraz z osobami zarządzającymi przedsięwzięciem i wiele osób traci swoje oszczędności. Przykładem takiego oszustwa w Polsce były w ostatnich latach słynne sprawy Amber Gold i Finroyal. W istocie takie oszustwa mają miejsce niemal w każdej gospodarce co kilka lub kilkanaście lat. Skala jest różna, tak jak różni się stopień edukacji finansowej uczestników. W ciągu kilku lat aż do roku 2009 znany amerykański finansista Bernie Madoff oszukał kilka tysięcy osób na kwotę prawie 18 miliardów dolarów. Wśród poszkodowanych byli prywatni inwestorzy, jak również banki i fundusze inwestycyjne z wielu krajów, a więc instytucje zawodowo zajmujące się inwestowaniem i oceną ryzyka. Warto więc od czasu do czasu przypominać, że w ekonomii potencjalny zysk jest bardzo silnie powiązany z poziomem ryzyka. Tam, gdzie ryzyko jest niewielkie, nie możemy osiągać wysokiej stopy zwrotu. Przykładowo, kupujemy obligacje wyemitowane przez jakiś kraj. Do wyboru mamy różne kraje - jeden z nich jest krajem stabilnym i jest bardzo małe ryzyko, że wpadnie w kłopoty gospodarcze i nie spłaci zaciągniętej pożyczki. Drugi z kolei to kraj zadłużony, niestabilny i z różnymi innymi problemami gospodarczymi. Jeśli oba kraje zaoferują obligacje o takim samym oprocentowaniu, to który z nich wybierzesz? Oczywiście, że ten stabilny. Wobec tego ten drugi kraj, aby przyciągnąć pożyczkodawców, musi zaoferować wyższe oprocentowanie. A co z sytuacją, gdy ktoś nam mówi, że inwestycja w coś np. w złoto na pewno przyniesie wysokie i pewne zyski. Po pierwsze, nikt nie jest w stanie przewidzieć dokładnie przyszłości, a ceny wszystkich potencjalnych celów inwestycyjnych mogą spaść i możemy na tym stracić. Po drugie, nawet gdyby rzeczywiście było - załóżmy że jednak jest to możliwe - pewne, że coś będzie więcej warte w przyszłości, to ta informacja przez rynek szybko uwzględniona w cenach.
Warto więc czasem przypomnieć sobie, że w gospodarce potencjalny zysk zawsze jest powiązany z ryzykiem. Piramidy finansowe i inne oszustwa pojawiają się nie tylko tam, gdzie wiedza ekonomiczna jest niewielka, ale przede wszystkim - co pokazuje przykład Madoffa - gdzie czujność jest uśpiona.

17 stycznia 2017

Skąd czerpać wiedzę o gospodarce i ekonomii? (4) - spotdata.pl

SpotData to polska platforma wizualizacji i analizy danych ekonomicznych. Zawiera ok. 20 tys. szeregów czasowych dotyczących danych mikro i makroekonomicznych z polskiej gospodarki.


Pozwala na wygodne odszukiwanie danych, modyfikowanie wykresów oraz ich pobieranie. Zdecydowanie warte polecenia.



7 listopada 2016

Dlaczego programy partii politycznych tak bardzo różnią się od tego, co zalecają ekonomiści?

W audycji Planet Money z amerykańskiej stacji radiowej NPR zgromadzono wypowiedzi kilku ekonomistów, na temat tego, jakie zmiany w gospodarce należałoby wprowadzić. Wśród naukowców, z którymi rozmawiali dziennikarze znaleźli się reprezentanci bardzo różnych „obozów” ekonomicznych - był  wśród nich zarówno konserwatysta, libertarianin, centrysta, zwolennik większej ingerencji państwa w gospodarce, jak również określający siebie samego mianem pragmatyka. Choć ci ekonomiści bardzo różnią się w szczegółach, co do tego, jak należy „urządzić” amerykańską gospodarkę, to mimo wszystko zgodzili się w sześciu kwestiach (specyficznych dla gospodarki amerykańskiej):

1. Zlikwidowanie odliczania od podatku odsetek od kredytów hipotecznych. Zdaniem ekonomistów takie rozwiązanie to nic innego jak subsydiowanie zakupu domów przez osoby zamożne - im większy kredyt tym większe odsetki, a więc i większe ulgi podatkowe. Osoby wynajmujące, uogólniając mniej zamożne od tych, którzy kupują na własność, nie otrzymują takiego wsparcia. Co więcej to rozwiązanie zakłóca działanie rynku, windując w górę ceny nieruchomości.

2. Zlikwidowanie odliczenia od podatku, jakie pracodawcy uzyskują za opłacenie ubezpieczenia zdrowotnego dla swoich pracowników. Taki system - zdaniem ekonomistów - zachęca do kupowania droższych niż optymalne ubezpieczeń, jak też do nadkonsumpcji usług przez ubezpieczonych pracowników, co w rezultacie podnosi koszty usług zdrowotnych dla wszystkich.

3. Zlikwidowanie podatku dochodowego osób prawnych, czyli opodatkowania dochodów przedsiębiorstw. Zdaniem ekonomistów opodatkować należy ewentualne dochody właścicieli firm, a nie dochody samej firmy. Takie rozwiązanie miałoby sprawić, że przedsiębiorstwa będą więcej inwestować, co sprzyjałoby gospodarce.

4. Zlikwidowanie podatku dochodowego i składek na ubezpieczenie społeczne. Podatki, ponieważ zwiększają koszt, zniechęcają nas do kupowania określonego dobra lub wykonywania określonej działalności. Dlaczego więc obejmować podatkiem pracę a więc coś, co jest dobre dla wykonującej ją osoby, jak i dla całego społeczeństwa? Zamiast tego powinno się wprowadzić system podatkowy oparty na podatkach konsumpcyjnych, w dodatku zaprojektowany tak, aby działał on progresywnie, czyli chronił osoby o niskich dochodach.

5. Wprowadzenie podatku węglowego (lub ogólnie opodatkowanie naukowo dowiedzionych efektów zewnętrznych). Oczywiście oznaczałoby to wyższe ceny paliwa, jednak w ogólnym rozrachunku przyniosłoby korzyści, ponieważ zmniejszyłoby emisję szkodliwych zanieczyszczeń oraz zmniejszyłoby negatywny wpływ na zmiany klimatyczne. [Do tego postulatu przychylili się prawie wszyscy ekonomiści].

6. Legalizacja marihuany (lub w ogóle narkotyków). Zdaniem ekonomistów „wojna z narkotykami” jest kosztowna i nieskuteczna, a ponadto podnosi ceny narkotyków, co sprzyja bogaceniu się gangów i przestępców.

Wypowiedzi wprawdzie pochodziły z audycji sprzed kilku lat, ale teraz dziennikarze porównali program złożony z tych postulatów z programami politycznymi kandydatów w trwających w USA wyborach prezydenckich. Wśród dwojga głównych kandydatów trudno było znaleźć aprobatę dla właściwie jakiegokolwiek z tych postulatów (poza drobnymi wyjątkami). Natomiast kandydatem, który zgodził się z prawie wszystkimi był Gary Johnson, którego poparcie oscyluje na poziomie 5-7%. A więc program, z którym zgadza się najbardziej środowisko ekonomistów ma bardzo małe poparcie w społeczeństwie i praktycznie nie ma szans na realizację w praktyce. Dlaczego tak jest? 

Można zastanawiać się nad tym, czy sam Gary Johnson jest charyzmatycznym i wiarygodnym politykiem oraz nad tym, jakie znaczenie w wyborach amerykańskich ma zabetonowanie sceny politycznej przez dwie największe partie. Jednak wciąż pozostaniemy z pytaniem, dlaczego politycy nie głoszą postulatów, co do których ekonomiści nie mają wątpliwości, że ich realizacja byłaby dobra dla gospodarki. I to ekonomiści z całego niemal spektrum ideologicznego. Odpowiedź jest prosta - ponieważ te postulaty byłyby bardzo niepopularne w społeczeństwie. Gdyby kandydat demokratów lub republikanów głosił takie postulaty, to niechybnie straciłby poparcie. Gdy w kolejnej audycji przedstawili te propozycje grupie fokusowej, to uczestnicy badania zdecydowanie odrzucali wszystkie postulaty (poza legalizacją marihuany, co do której byli podzieleni). Nie podobała im się sama treść postulatów, ale także ich język, a wręcz krzywili się, gdy słyszeli, że “ekonomiści są zdania, że…”. Jak zauważyli dziennikarze prowadzący audycję - ludzie nie słuchali wyrafinowanych argumentów, tylko niemal od razu albo odrzucali pomysł albo go aprobowali.  Czy więc chodzi tylko o to, że przeciętny obywatel ma małą wiedzę ekonomiczną, nie rozumie “słusznych” postulatów głoszonych przez ekonomistów i nie analizuje dokładnie faktów? Być może jest to część prawdy, ponieważ jak pokazują analizy, wyborcy często głosują na partie, które głoszą program sprzeczny z ich własnym interesem. Czyli głosują nie na tych, co powinni, gdyby tylko kierowali się racjonalną argumentacją i korzyścią własną.

Jednak być może część winy leży również po drugiej stronie. Gdy jednak te same idee zostały przedstawione w sposób bardziej atrakcyjny - chwyciły. Gdy zamiast typowego języka ekonomicznego “opakowano” je w zgrabną reklamę polityczną, to ludzie zmieniali zdanie na temat. Wniosek? Być może część problemu tkwi w tym, że ekonomiści nie są zbyt dobrzy w komunikacji ze społeczeństwem. Jeśli “sprzedawaliby” swoje postulaty nieco skuteczniej i zyskiwałyby one większe poparcie w społeczeństwie, to partie polityczne chętniej włączałyby je do swoich programów. Jeżeli powyższe rozważania mają sens, to receptą na lepiej prowadzoną politykę gospodarczą jest lepsza edukacja ekonomiczna oraz lepsza komunikacja ekonomistów ze społeczeństwem.