4 kwietnia 2013

Podatki a śmierć


1 stycznia 2005 roku w Szwecji zniesiony został podatek od spadków. Spadkobiercy osób, które zmarły 31 grudnia 2004 roku, zobowiązani byli zapłacić podatek, który nie obowiązywał już spadkobierców osób zmarłych dzień później. Badania szwedzkich ekonomistów Marcusa Eliasona i Henry'ego Ohlssona wskazują, że prawdopodobieństwo tego, że zgon nastąpił w Nowy Rok 2005, było o 10% wyższe u osób z majątkiem wystarczająco dużym, aby podlegał opodatkowaniu, niż u osób nieposiadających takiego majątku (porównywano prawdopodobieństwo tego, że zgon nastąpił 31.12.2004 z prawdopodobieństwem zgonu 01.01.2005). Podobną asymetrię zanotowano rok wcześniej dla małżeństw - 1 stycznia 2004 roku ten podatek przestał obowiązywać wyłącznie współmałżonków.
Jak uzasadnić te - nieco dziwne na pierwszy rzut oka - wyniki? Autorzy badań wyliczają 3 powody:
  1. Pewne badania sugerują, że wśród osób śmiertelnie chorych liczba zgonów wzrasta po dniach, które mogą mieć szczególne znaczenie (jak np. święta religijne). Mogłoby to oznaczać, że osoby śmiertelnie chore mogą w pewnym sensie odwlekać siłą woli odejście z tego świata o kilka dni. Badacze podkreślają jednak, że dotychczasowe badania na ten temat dają sprzeczne rezultaty.
  2. Współczesna technologia umożliwia podtrzymywanie życia w stanie wegetatywnym przez długi czas. Dokładny moment zgonu zależy wtedy od decyzji lekarza, przy pewnym wpływie rodziny osoby umierające, czy aparatura podtrzymująca życia będzie dalej funkcjonować, czy zostanie odłączona.
  3. Manipulacjom podlegać może raportowanie czasu zgonu. Zgon może zostać zgłoszony dzień później przez rodzinę lub dokumenty mogą zostać wypełnione niepoprawnie przez lekarza.
Eliason i Ohlsson zaznaczają, że nie są w stanie rozstrzygnąć, który z czynników odegrał największą rolę. Niezależnie od tego warto jednak pamiętać o tym, jaką rolę mogą odgrywać bodźce finansowe, nawet w tak wielkich sprawach, jak śmierć i - co mogliśmy w pewnym sensie obserwować niedawno na naszym podwórku - narodziny. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że dotyczy to tylko pewnego marginesu takich zdarzeń.

3 komentarze :

  1. Ciekawe, czy jakby w Polsce znieść podatek od spadków i darowizn ludzie zaczęli by się zabijać lub przyspieszać śmierć/skracać cierpienie, etc. Skoro głośno było w prasie o "parach", które decydowały się na dzieci tylko dla becikowego. Już niewspomniwszy o podanym przykładzie manipulacji narodzin. Już nie jestem taka pewna, czy Państwo może zostawić ludzi samych sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiadając ogólnie - w przypadku każdego działania rządu znajdziemy zarówno ludzi, których sytuacja się poprawia, jak też takich, których sytuacja byłaby lepsza, jeśli rząd nie robiłby nic.

      Przykładowo, gdyby nie było obowiązkowego oszczędzania na emeryturę, to niektórzy zaoszczędziliby więcej, bo mogliby lepiej ulokować uwolnione środki. Ale inni nie zaoszczędziliby nic.

      Problem polega na tym, że zazwyczaj jednym rozwiązaniem musimy objąć wszystkich, co nieuchronnie prowadzi do konfliktów.

      Usuń
    2. Z tego wynika jeszcze jeden wniosek - to od poziomu (edukacji i nie tylko) społeczeństwa zależy, jakie powinny być działania państwa w gospodarce.

      Usuń