26 lutego 2011

Dlaczego żywność drożeje?

W najnowszej "Polityce" jest artykuł opisujący przyczyny rosnących cen żywności. Do poniższego fragmentu dopisałem (kursywą, w nawiasach kwadratowych) odniesienia do podstawowego modelu popytu i podaży:
Żywność drożeje na całym świecie. Nie tylko z powodu złych zbiorów wywołanych pożarami w Rosji, suszą na zachodzie Europy i suszą, a później powodzią w Australii czy anomaliami pogodowymi w innych rejonach świata (także w Polsce) [czynniki przesuwające krzywą podaży w lewo]. Również nie tylko z powodu zwiększonego importu Chińczyków czy Hindusów [wzrost dochodów nabywców przesuwający krzywą popytu w prawo]. Obecny niedobór żywności mamy także na własne, unijne, życzenie. To efekt uboczny Wspólnej Polityki Rolnej (CAP), od początku łaskawszej dla unijnych rolników niż konsumentów. W ubiegłym wieku pomagała ona rolnikom, sztucznie zawyżając ceny płodów rolnych i zamykając unijne granice przed tańszym importem [kontrola cen]. I wpadła we własne sidła – rolnicy zwiększali produkcję, nie oglądając się na popyt, bo Bruksela musiała ją od nich, po ustalonych przez siebie cenach, wykupić. Rosły góry masła, zboża, wołowiny. Z pieniędzy podatników trzeba było płacić za ich magazynowanie albo dopłacać do eksportu poza obszar UE. Tania, dotowana unijna (ale także amerykańska) żywność powodowała, że biednym krajom, np. w Afryce, nie opłacało się siać i orać. Najbogatsze państwa świata wspomagały je żywnością, która starzała się w magazynach.
Prognozy naukowców zapowiadały, że zapasy wciąż będą rosły – światowa konsumpcja żywności miała bowiem powiększać się wolniej niż jej produkcja. Unia oraz USA, żeby nie dopuścić do zmniejszenia dochodów farmerów, rozpoczęły na wielką skalę produkcję biopaliw. One także walnie przyczyniają się dziś do wzrostu cen żywności; maszyny konkurują z ludźmi o ziarno rzepaku, kukurydzy, cukier [przesunięcie krzywej popytu w prawo].
Więcej w wydaniu papierowym lub elektronicznym Polityki.
Źródło:
J. Solska, "Ceny wystrzeliły", Polityka 9/2011

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz